A w zasadzie nie raz i niejedna rolada...czyli filcowania ciąg dalszy.
Przygotowania do świątecznych jarmarków odciągnęły mnie od bloga, pracy co nie miara, wytworów przybywa, tylko ze zdjęciami coś kiepsko.
Jednymi z moich ulubionych filcowych tworów są roladki filcowane na mokro. Są one bardzo wdzięcznym materiałem do dalszego wykorzystania. Oprócz prostych kolczyków, czy naszyjników robię z nich broszki w różnych konfiguracjach.
Czasem w formie liścia...
... a czasem kwiatka.
Ale najbardziej w "roladkowaniu" lubię element niespodzianki - podczas pracy nie wiadomo jak ostatecznie będzie wyglądał wzór, a krojenie pierwszego plasterka jest jak otwieranie prezentu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz